Zdjęcie z otwartych źródeł
Pomimo faktu, że ta wiadomość ma już kilka lat czas nie zrobiła wiele furii, a nawet w segmencie rosyjskojęzycznym World Wide Web jest tak niezwykłym materiałem, jak wtedy powód nie upadł. Dlatego postanowiliśmy teraz o tym napisać dziwny incydent.
W marcu 2012 r. W Nowym Jorku widziano mężczyznę, który zdawało się, że nie ma ust! Jak to możliwe, pytasz? Nie jesteśmy nie mamy pojęcia. Niektórzy zakładają, że jest to ofiara wypadek lub rzadka choroba. Inni powiedzą tę mowę chodzi o zjawa lub kosmitę. Jeszcze inni prawdopodobnie się do tego odnoszą sceptycznie nastawiony do informacji, biorąc pod uwagę to, co tajemnicze osoba po prostu miała maskę.
Tak czy inaczej, tajemniczy mężczyzna, który wyglądał bardzo przerażająco, został schwytany przez przypadkowych przechodniów. Uwzględniając następujące nagrywanie wideo, widać go idącego chodnikiem w prawo strona nieznanego operatora, który przypadkowo znajduje się po prawej stronie czas we właściwym miejscu. Zauważając, że zdejmują „pieszego bez ust” ze złością uderza ręką kamerę i szybko wychodzi. Jak z tego można stwierdzić, że nie podobało mu się to, że zwracał uwagę na swoją osobę nic dziwnego.
Drugi film, nakręcony przez kogoś potajemnie, pokazuje to samo „bez człowieka” znów przechodzi ulicą nocy Nowy Jork kilka kroków od operatora. Domniemany duch lub kosmita wydaje się bardzo spięty i rozgląda się po bokach. Jednak wielu użytkowników Internetu ma taką tendencję wierzyć, że wciąż był to jakiś marketing wirusowy lub jakiś mistyfikacja.
A może jest to osoba z równoległej rzeczywistości, powiedzmy, ze świata bez moli? Warto zauważyć, że są w stanie to zrobić współczesne kamery uchwycić w obiektywie to, co jest ukryte przed naszymi oczami, co niestety niedoskonały, przystosowany do widzenia tylko tego, co „chcemy” widzieć (który ze świata zewnętrznego jest w stanie uchwycić i strawić nasz mózg, po prostu odrzuca wszystko inne). Nic więc dziwnego nie, jeśli kamery, te beznamiętne rejestratory środowiska, zobacz znacznie więcej niż ludzka wizja …
Czas