Okropności ogrodu Barskiego

HorroryZdjęcie z otwartych źródeł

Wszyscy kochamy lub kiedyś kochaliśmy bajki. Jednak czasami rzeczywistość okazuje się bardziej fantastyczna niż fikcja. W opuszczonych ogrodach Okazuje się, że Rosja może potknąć się o straszne stworzenia. Gdzie konkretnie? – pytasz. Na przykład w regionie Tula.

W swojej „najnowszej encyklopedii tajemniczych miejsc w Moskwie i Region moskiewski ”, opublikowany w 2009 roku, znany pisarz i Ufolog, szef stowarzyszenia Cosmopoisk Vadim Chernobrov mówi o dolnym ogrodzie Barskiego, który znajduje się w pobliżu wsi Jakowlewo Zaokski rejon regionu Tula.

W rzeczywistości obok wioski znajdują się dwa starożytne ogrody: górny Barsky i Lower Barsky. W górnej części nadal rosną jabłonie cielęta pasą się, a dolna przez wiele lat zamienia się w złowrogą nieprzenikniona dżungla, w której prawie nikt nie chodzi. Wielkość tego wydawałoby się małe – zaledwie kilometr lub dwa, ale już tam było skończyło się jakieś straszne i ogromne stworzenie.

W 2008 roku przyszedł list od Cosmopoisk od mieszkańca wioski Jakowlewo, 23-letnia prawniczka Elena. Według niej wszystko zaczęło się 1999, kiedy miejscowy chłop uciekł do niższego ogrodu około stu królików. Wkrótce wyhodowali tyle, ile ich można nawet znaleźć na ulicach wioski. Potem nieznany zaczął łapać i jeść te króliki. W przyszłym roku do Niżnego Ogród Barskiego z dużego lasu migrował wrony padliny.

Potem Elena napisała: „To było w 2001 roku. W tym czasie my przyjaciele podczas letnich wakacji urządzali gry fabularne. Zostały one podzielone na grupy trackerów (tak się nazywaliśmy). Wsiadłem grupa tropicieli, w tym moja kuzynka i moja dziewczyna. Ponieważ gra trwała wszystkie trzy miesiące, konieczne było znalezienie wiarygodnego schronienie długoterminowe (jesteśmy tropicielami).

Znaleźliśmy dobre miejsce nad rzeką, ale jakoś inna grupa z nas wymyślił. I musieliśmy szukać czegoś innego. Jesteśmy przyjacielem Marinki wysłano do wywiadu, a oni poszli z jego bratem Zhenyą na poszukiwania odpowiednie miejsce. Nie znajdując niczego w wiosce, zdecydowaliśmy się na to Ogród Dolnego Barskiego, ponieważ, jak ustaliliśmy, nikogo tam nie ma odejdzie od „wrogów”. Dzikie są takie, że bardzo się chowają łatwe.

Idziemy więc po ogrodzie, nie wchodząc do środka, szukając odpowiedniego miejsce. W końcu zdecydowali się wejść, ale rów zablokował wejście, wykopane podczas II wojny światowej. Brat przeskoczył ją i zdecydowałem wspiąć się Kiedy wspiąłem się i chciałem położyć rękę ziemię, oprzeć się na niej i wyjść, nagle zrozumiałem to dobrze pod moim ramieniem leży rozdarta część przedniej łapy psa. Ja jestem rozejrzał się, a wokół, niczym puzzle, leżała reszta zamordowanych psy wycięte przez stawy.

Najciekawsze jest to, że nie zostali odcięci, ale oderwani, w tym głowa Pomyślałem wtedy: to, jaką moc musisz posiadać, rozerwać głowę tak zdrowego psa! Mój brat, który nie wierzy na cokolwiek nadprzyrodzonego (nawet u Świętego Mikołaja), nie dał tego znaczeń, ale już się nie udało.

Wspięliśmy się na wąwóz i poszliśmy dalej przez ogród w poszukiwaniu odpowiednie miejsce. Dwieście metrów nagle zaczęło wąchać padlina Tutaj byłem już ze śmierci ze strachem, ale się nie poddałem uprzejmy, aby nie hańbić przed swoim bratem. Po kolejnych pięćdziesięciu metrach Żenia znalazła przyzwoite miejsce. Lekko nachylony klon może służyć miejsce, wszystkie trzy; miejsce było dobrze zamknięte, chociaż tak było niedaleko wyjścia, a pokrzywa o grubości dwóch metrów jest dobra zablokował nas przed inteligencją wroga.

Ale z przodu, gdzie zaczęły się dzicze w ogrodzie, były grube krzaki, tak te, z powodu których nic nie było widoczne. Jak teraz pamiętam, ja oparła się o klon (cały biały z przerażeniem, jak przewidywała) coś złego), a Zhenya wzięła patyk i podnosząc go, zaczął dyskutować, jak zrobić z niego „miecz” …

Nagle pojawiło się jakieś pięćdziesiąt metrów od nas za krzakami okropny ryk krzyku, który poruszyły moje włosy! Oglądam do Zhenyi, ale on nie wydaje się pokazywać żadnego rodzaju. Cóż, ja i Myślałem, że mi się wydaje. Ale dosłownie za pięć sekund już tuż za krzakami, tj. za moim bratem słyszałem to samo ryk-wycie-krzyk, który wydmuchnął padlinę lub bestię …

Żenia straciła kij z naszych rąk, potem zamarliśmy na chwilę z czego jedyne, co jego brat mógł świszczeć, było ledwo słyszalne „Uruchom”. Nie pamiętam, jak wspinaliśmy się do rowu wąwozu, kiedy się wspinaliśmy pokrzywy i jak uciekliśmy, ale w wiosce znaleźliśmy się w dziesięć minut, choć chodzenie około 30 minut. Powiedzieliśmy rodzice, ale nam nie uwierzyli. I postanowiliśmy nie mówić inni gracze.

Historia toczy się dalej

Rok później historia była kontynuowana. Moja ciocia ma ogród znajduje się poza wioską (ale mieszka z nami w naszym domu), tylko niedaleko dolnego ogrodu. Kiedyś poszli do mojej ciotki z mamą wcześnie rano wykopać młode ziemniaki w ogrodzie. Nagle kilka minut później piętnaście latali bez tchu do domu. Pytamy co się dzieje, a oni mówią, że tam, w ogrodzie – głębokie ślady, ale nie tylko odciski stóp, ale bardzo dziwne: rozmiar stopy dorosłego mężczyźni (nawet trochę więcej), ale nie but, ale boso. Ziemia wciśnięty na głębokość 10 centymetrów. I takie ślady na całym świecie do ogrodu …

Latem 2003 roku mój brat Sashka i jego przyjaciel Dimka, wtedy obaj mieli 30 lat. Przypadkowo powiedziałem Dimce tę historię i namówił mnie i Sashę, żeby tam poszli. Przyniosłem je do Mówię temu samemu klonowi: „Oto stoję tam, gdzie jesteś, Zhenya stała i nagle…

W tej chwili moja historia została przerwana przez ryk, ale nie taki sam jak w ostatni raz. Gdy zwierzę nie atakuje, ale warczy groźnie. I to nie było ryku psa ani innej bestii, ale jakiś rodzaj macicy, prymitywny strach! Wcisnąłem się w brata i tylko zobaczyłem że dwójka zdrowych 30-letnich mężczyzn była pokryta potem. W takich Odrętwiały, staliśmy przez dziesięć minut. Ryk nie ustał, ale nikt zaatakowany. Sash został przerwany przez Sashkę:

– Powiedz tylko: nie wspina się na drzewa?

– Skąd mam wiedzieć?

„Ludzie, chodźmy już stąd”, szepnęła Dimka.

– Ale nie możesz wrócić, są zarośnięte, jeśli uciekniemy, upadniemy, a potem wszystko …

„Chodźmy,” zasugerował brat. – Jeśli pójdziesz dalej, to wkrótce będzie górny ogród, a przed nami niewiele roślinności …

Więc zdecydowali. Przeszedł naprzód i po stumetrowym ryku zatrzymał się, ale potem znaleźliśmy czyjeś świeże wnętrzności! Alive wyszedł ale cierpieli strach … Mówią to w tym samym roku u nas wioskę odwiedzili czarownicy, szamani, czarownice z całego świata (prawie nie 2500 osób). Gazeta opublikowała wywiad z niektórymi i powiedzieli, że wybrali to miejsce, ponieważ to energetycznie bardzo silny.

Jesienią 2006 roku o dziwnych wydarzeniach mających miejsce w pobliżu niższy ogród, cała wioska już rozpoznana. Pewnego letniego mieszkańca (nie pijący!) Poszedł w naszym lesie, w pobliżu Ogrodu Barskiego, na grzyby i najczęściej usłyszałem coś dużego (ponieważ hałas był bardzo głośny) z z ogromną prędkością zbliża się do niego.

I już biegnąc do miejsca, gdzie stał wujek, stworzenie wydało przerażający ryk macicy dla całego lasu! Mężczyzna nie pamięta, jak się skończył sosna ze strachu. Ale potwór, nie dosięgając, odwrócił się gwałtownie strona rzeki. Mieszkaniec lata siedział dwie godziny na sośnie i tylko wtedy postanowił zejść i jak łzy pośpieszył do wioski;

Latem 2006 roku moja historia była kontynuowana. Potwór zaczął się pokazywać! W końcu po sześciu latach wszystko uwierzyłem. Każdej nocy ryczy całą wioskę, tak że miejscowi psy kulą się, jęczą i chowają się. Widzieliśmy jego ślady i ślady kilku osobników. Stopa jest ogromna! I jedna kobieta, która nie wierzyła we wszystko i pasła kozy w pobliżu ogrodu Barsky’ego, kiedy tylko zdołała stworzenie do zobaczenia. Kozy i dwa psy przed nią wróciły do ​​domu i w rogach zatkany. Mówi, że potwór ma dwa metry wysokości, idzie na dwóch nogach, wszystkie w kudłate brązowe włosy.

U lokalnych dzieci (już dorosłych, w wieku 20-25 lat) przy wejściu do ogrodu było miejsce, które zorganizowali na nocne spotkania. Nie ma mnie tam Poszedłem, więc piszę na podstawie ich słów. Mówili, że często słyszeli blisko nich w ogrodzie jest jakiś potężny ruch, który z pewnością towarzyszy mu straszny zapach padliny. I pod koniec lata świętowali wakacje i hałasowali, nawet fajerwerki dozwolone Nagle usłyszeli łamanie gałęzi i gałęzi, a wraz z nimi coś potężnego porusza się z wielką prędkością i warczy … Szybko Strach uciekł i już tam nie idzie. Mamy teraz w nocy wioska umiera. Ludzie boją się wyjść! ”

Wiosną 2008 roku uczestnicy udali się do okropnego ogrodu na eksplorację „Space Search”. Ani potwór, ani mocny dowód na to nie znaleźli istnienia. Co jednak można tam znaleźć? Ślady wełny na gałęziach krzaków i drzew? Co jeśli potwór wchodzi tylko do Dolnego Ogrodu Barskiego, ale żyje głównie w nim duży las? I nie możesz go znaleźć nawet z batalionem żołnierzy, nie tak z grupą entuzjastów.

Valdis PEYPINSH

Czas Rosja Psy

Like this post? Please share to your friends:
Leave a Reply

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!: