Zdjęcie z otwartych źródeł
Jeden z użytkowników sieci społecznościowej Reddit opublikował w niej pod pseudonimem Sgt_Soggybottoms twoja historia o możliwym spotkaniu z Bigfoot, w którym przyznaje, że doświadczył niesamowita mieszanka grozy, ciekawości i dziecięcej rozkoszy. Autor zapewnia to w swojej opowieści (pomimo jej mistyczności tło) nie ma ani jednego grama fikcji – tylko fakty i niektóre założenia A wszystko to wydarzyło się w stanie Nowy Jork stosunkowo wysoki Mount Beacon, którego szczyt wieńczy nadajnik jedna z lokalnych sieci komórkowych.
Początek tej historii nie zwiastował żadnego romansu: nudny rutynowa praca inżynierów
Tego dnia, już bliżej dziesiątej wieczorem, my – ja i kierownik działu na konserwację urządzeń sieciowych – otrzymałem zamówienie napraw problem na wieży na latarni.
Polna droga, która wiodła od stóp do szczytu góry, pełen dziur, a nasz jeep nieustannie podskakiwał im. Potem zaczęliśmy zauważać promienie świetlne pochodzące z góry. Najwyraźniej byli to ludzie z latarniami, ale z jakiegoś powodu nie czuliśmy się komfortowo do siebie.
Kilka razy zauważyliśmy ogniste punkty w gąszczu, jakby wśród ogniska paliły drzewa. Mój szef zasugerował, że miejscowi mieliśmy imprezę przy drinku, więc lepiej trzymaj się z daleka od nich. Powiedział też, że był w tych miejscach wcześniej i nigdy nie pojawił się tutaj bez broni, a zwłaszcza w nocy. Mój szef obawiał się nie tylko lokalnych mieszkańców. „Są takie rzeczy czego nie da się wyjaśnić – powiedział mi.
Obawy wodza się spełniły: pojawił się jeleń jakieś tajemnicze stworzenie
Przejechanie brzydkiej górskiej drogi zajęło co najmniej godzinę. Kiedy dotarliśmy na miejsce, była już prawie północ. My lubimy podobno sprawdziliśmy nadajnik i wykonaliśmy wszystkie niezbędne debugowania, potem wróciliśmy.
Na jednym odcinku drogi było bardzo strome zejście; prowadząc go my ledwo się czołgam. Nagle przed nami wyskoczyły trzy jelenie. To było tak nieoczekiwane, że szef gorączkowo zakręcił kołem – i samochód uderzył w kamień. Ponieważ prędkość była minimalna, my tylko trochę wgnieciony zderzak. Mój szef wyłączył silnik, usiedliśmy w martwej ciszy. I nagle w tej ciszy wyraźnie usłyszeliśmy jak jakieś bardzo duże zwierzę przemknęło z drogi na zbocze. Słysząc hałas, skierowałem latarkę w tym kierunku, ale ten ktoś już zniknął i tylko na krzakach i drzewach gorączkowo kołysał się zakłócone gałęzie.
Kto to był, zapytałem mojego szefa, może też jeleń? A może niedźwiedź? Odpowiedział ponuro, sądząc dźwiękami, to stworzenie biegło na dwóch nogach (lub nogach) i nie o czwartej. Ponadto niedźwiedź nie ścigał jelenia, jedzenia produkuje się inaczej.
Zrozumiałem wtedy, na co mój szef wyraźnie wskazuje, i jakoś postanowił, że chce mnie przestraszyć. Potem ustawiłem na rozumować logicznie: być może był bardzo duży i ciężki osoba? Ale człowiek nie może tak fantastycznie biegać prędkość, to samo stworzenie z łatwością pokonało spory dystans w zaledwie kilka sekund. Tak i dlaczego mężczyzna miałby gonić całkowita ciemność za jeleniem? Co więcej, stworzenie tego prawie nie mogło być kojotem lub kłusem – do tego są za małe. Myślałem Chodzi mi również o to, że mój szef nigdy nie próbował nikogo zastraszyć, a także oszukiwać głowy ludzi. Nawiasem mówiąc, on sam spojrzał bardzo wkurzony i wszystko, co chciałem, to szybko wyjść tego miejsca.
Kilka sugestii: kto ścigał jelenie w lesie?
W przyszłości zmieniłem pracę, ale kilka razy odwiedziłem Bicone jednak po południu. Byłem dręczony ciekawością, chciałem wiedzieć sekret, którego dotknąłem tej pamiętnej nocy. Niestety nic godnego mojego, a nawet waszego, drodzy czytelnicy, uwaga Nie znalazłem Jednak nie byłem w górach po zachodzie słońca, ale tajemniczy stworzenie musiało się tam pojawić w ciemności.
Zdjęcie z otwartych źródeł
Nie znalazłem żadnej wzmianki o nikim w okolicy spotkałem się z Bigfootem, ale odkryłem, że w ostatnich latach tutaj Było kilka dziwnych, niewyjaśnionych wypadków samochodowych. Być może ich przyczyną była zła droga, ale z jakiegoś powodu wydaje mi się że cała sprawa tkwi w tajemniczym i nieuchwytnym mieszkańcu miejscowego miejsca …
Yeti Bears