Trochę o psach i ich stosunku do nich Rus

„TrochęZdjęcie z otwarte źródła

Dzisiaj w Internecie możesz się spotkać i nie bez radości serce czyta setki historii o tym, jak ktoś ratuje bezpański lub opuszczony pies przed śmiercią. Cudownie, że i mówić! Jednak psy zawsze były doceniane w Rosji i uważane za lojalne przyjaciele. I nie na próżno.

Pamiętajmy, jak traktowano psy od niepamiętnych czasów Azja Środkowa przed przybyciem rosyjskich żołnierzy. Przyszedł i byli zaskoczeni, że psy tutaj dosłownie nienawidzą swoich właścicieli. Z jakiegoś powodu hodowcy owiec pasterskich wierzyli, że z psami, które strzegły ich trzody, to znaczy wiernie służyły osobie, jest to konieczne radzić sobie tylko z pomocą krzyków i kopnięć, a nawet one są jedzeniem w ogóle muszą się wydobywać. A zatem każdemu, kto tu jest wymyślił pieścić i nakarmić pasterza, wyglądał jak głupiec lub nawet nienormalne.

Nic dziwnego, że tam, gdzie pojawiło się rosyjskie wojsko oddziały, wkrótce wszystkie lokalne psy uciekły do ​​obcokrajowców, którzy nakarmili ich i pieścili, a oni stali się znakiem wdzięczności lojalni stróże, nie przyjmujący żadnych lokalnych obozów partyzanci i nieproszeni goście, czasami rozrywając ich na śmierć (jeśli Rosyjscy żołnierze nie przybyli na czas). To były potężne psy – przodkowie obecnego Alabaeva. Jest nawet przypadek, w którym pół tuzina takich pasterzy rozproszyło sto wroga kawaleria przygotowuje się do ataku na Rosję skład.

Oczywiście lokalni hodowcy owiec próbowali odzyskać swoje psy, ponieważ że bez nich pasące się stada były trudne i kosztowne, zatrudnić dodatkowych pasterzy. I chociaż pasterz w Azji Środkowej był wart potem grosz, wciąż żądał przynajmniej jakiejś pensji i jedzenie, ale pies – nic. Dlatego często rosyjskie wojsko przyszli właściciele psów i zażądali zwrotu zwierzęcia lub zapłaty dla niego zresztą cena zawsze była wygórowana, za co można kupić kilka wielbłądów.

Oczywiście Rosjanie po prostu zaproponowali, że zabiorą pasterza uśmiechając się przebiegle w wąsach. Jak hodowca owiec zabrał swojego psa – tak było cały spektakl, do którego czasami każdy, kto przyszedł wolny w jednostce wojskowej. Ponieważ Azjata próbował go zabrać pies znowu z kijem i liną, a nawet nie zdając sobie sprawę, że zwierzę stało się zupełnie inne. I zapytali pasterze taki trepak do byłego właściciela, że ​​ledwo wysadził nogi (nie bez pomoc oczywiście rosyjskim żołnierzom, którzy szydząc z rozbawienia, wciąż nie pozwalali psom rozerwać się na strzępy, w ogóle w niczym niewinny hodowca, który był tak głupi wychowany).

Psy

Like this post? Please share to your friends:
Leave a Reply

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!: