Naukowcy z NASA nie tylko próbują znaleźć jakieś siedlisko dla przynajmniej jakiegoś rodzaju życia na egzoplanetach istniejących w naszym Wszechświecie, ale ostatnio bardzo przyciąga ich lód na Antarktydzie, który może ukryć przekonujące dowody na istnienie obcych gatunków na Ziemi w przeszłości.
Antarktyda, mimo że została odkryta dawno temu, nadal jest jednym z najdziwniejszych miejsc na Ziemi. Szczególnie interesująca dla naukowców jest tajemnica góry Erebus, jedynego aktywnego wulkanu na biegunie południowym.
Niektórzy niezależni badacze uważają, że Erebus może ukryć portal do innego świata. Wysokość tego aktywnego wulkanu wynosi około 3794 metrów nad wyspą Ross. Przez większość roku jest pokryta lodem, a jej temperatura jest zawsze poniżej punktu zamarzania. Ten wulkan jest jednym z nielicznych wulkanów, które nie mają jeziora lawy na szczycie krateru wulkanicznego.
Główna różnica strukturalna między Erebusem a innym normalnym wulkanem leży w centralnej komorze, gdzie wszystkie normalne wulkany mają stopioną skałę, podczas gdy w Erebusie jest on pokryty zimną i twardą skałą, która blokuje bezpośredni dostęp do gorącej magmy.
Jak podaje The Daily Galaxy, NASA jest bardzo zainteresowana tym wulkanem i stale monitoruje procesy zachodzące w jego wylocie w celu wykrycia żyjących tam mikroorganizmów. Badania te są zdalnie monitorowane z amerykańskiej bazy McMurdo na Wyspie Rossa.
Monitorowane przez dr Aarona Curtisa i pracownika naukowego w Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA. Sam Curtis spędził miesiące, badając jaskinie lodowe pod wulkanem, używając robotów i technologii komputerowej do wyświetlania i zbierania informacji. Jego zdaniem mogłoby to pomóc w poszukiwaniu życia na innych planetach.