Rybak zamrożony

„FrozenZdjęcie z otwarte źródła

Mój ojciec przed rewolucją, gdy miał 12 lat, przeprowadził się Odessa na wybrzeżu Morza Aralskiego i mieszkała tam aż do przejścia na emeryturę. Wiedział, że jest dziedzicznym rybakiem i żył w Aralu przez 48 lat morze to wszystkie miejsca do wędkowania i odwiedził prawie wszystkie wyspy.

Pomimo trudnego klimatu, ryby w Morzu Aralskim są nie tylko łowione latem, ale także zimą. Zimowe wędkowanie jest bardzo ciężką pracą. Jest wcale nie amatorzy rybacy siedzący przy wywierconej dziurze z wędką i czekam, aż ryba się zaczepi. Zimowa ryba w Aralu złapane sieci na lodowej drodze. W tym celu konieczne było przebicie się przez dwa dziura lodowa (a lód osiągnął grubość pół metra!), potem wzięli słup, zabezpieczył siatkę na jednym końcu i wepchnął ją pod lód do druga dziura.

Następnie końce sieci zostały przymocowane do postów. Woda w otworach zamarł, sieć swobodnie płynęła pod lodem. Następnie wybierz ryby, konieczne było ponowne przecięcie tych otworów i wyciągnięcie siatki. I wszystko jest w dzikim mrozie z silnym wiatrem w mokrych rękawiczkach. W tym czasem nie było żadnych gumowych rękawiczek ani żadnych innych urządzenia chroniące dłonie przed wilgocią.

A w latach 1938–1939 mój ojciec i kilku innych rybaków zimą łowiłem ryby na jednej z wysp Morza Aralskiego. On na jednym końcu wyspy była mała wioska złożona z trzech domów i sieci zostały dostarczone z drugiego końca – pięć kilometrów od wioski. Rybacy zwykle spędzali noc w pobliskim miejscu do łowienia ryb. ziemianki, rano wybrali ryby z sieci i pojechali na sankach wieś, w której następnie przechowywano zamrożone.

Tego wieczoru mój ojciec poszedł ze swoimi dwoma przyjaciółmi do swojego wstępnie zainstalowane sieci. Przynieśli ze sobą chleb i drinka. I nie było nic więcej do wzięcia – we wsi nie było sklepu, i liczniki były wówczas puste. Jednak ludzie na morzu zawsze uratowane ryby, więc nie głoduj.

Przyszedł na miejsce. Zdecydowałem: pozwól dwóm stopić piec ziemianki, a trzeci „potrząśnie” siecią i przyniesie świeże ryby do ucha. Obok ziemianki leżał przygotowany z góry stos trzcin na zimę. Ojciec i przyjaciel odpalili dla nich piec, a potem zasypali śniegiem czajnik i czajnik, podpalili się i zaczęli czekać na towarzysza ryby

To wszystko nie jest i nie jest. Teraz minęła godzina, nadchodzi druga. Rybacy zmartwiony. Postanowiliśmy uciec, aby zobaczyć, gdzie jest zaopatrzony towarzysz Wyspa jest płaska, daleko widać wszystko. Wyglądają – na lodzie w dziurach są sanie, a ich przyjaciel siedzi w nich. Czy on śpi czy coś, czy odpoczywasz? Podbiegli do niego i zaczęli go spowalniać. Śpi! A nie możesz spać na zimno, możesz zamrozić we śnie. Towarzysz im nie obudził się, jego zgięte ręce i nogi nie były już zgięte, stały się jak kawałki drewna.

W półotwartych oczach było tak, jakby lód zamarzł. Rybacy próbowali rozluźnij ręce, wyprostuj ciało, ale wszystko poszło na marne. Potem oni szybko zaprowadził sanki wraz z rybakiem do ziemianki. Znowu stal przeszkadzaj kolego, pukaj, próbuj rozpiąć – wszystko na próżno. Wygląda na to, że rybak zamarł na śmierć.

W tym czasie mieliby w rękach telefon komórkowy, zadzwonili do Ministerstwa ds. Nagłych Wypadków. Ale… niestety! Można to teraz zrobić, a następnie – bez połączenia. Mam nadzieję tylko dla siebie i dla pomocy towarzyszy, ani samolotów, ani helikopterów. Lekarze gdzieś tam – setki kilometrów stąd i dookoła – białe pole lodu, mróz i gwałtowny lodowaty wiatr.

Zabrali zamrożone do małego korytarza ziemianki. Jeszcze raz poczuł puls – nie ma bicia serca. Umarł! Ogólnie mężczyźni są opakowani ich zmarły towarzysz w koszmarze i wyszedł na korytarz. Sami ale ci, którzy mieli złamane serce, skarcili się, że nie są w stanie chronić swojego przyjaciela, brakowało. Potem przypomnieli sobie, że zamierzają ugotować ucho. Na saniach okazało się, że jest to ryba, najwyraźniej przyjaciel, który jednak sprawdził przed śmiercią sieć. Podczas gdy myli ryby, podczas gdy gotowali, minęła godzina, a może to wszystko dwa Po cichu usiadł na obiad, wypił filiżankę na wypoczynek duszy zmarłego i zestaw do ucha.

I nagle drzwi powoli się otwierają i słychać ich głos towarzysz:

„Dlaczego do mnie nie zadzwonisz?”

Ojciec i przyjaciel byli po prostu odrętwiali i wpatrywali się w osobę, która weszła otwarte usta. Tymczasem zmarły mężczyzna wszedł do ziemianki i usiadł przy stole, mrucząc niezadowolony:

– Dlaczego owinęli mnie w koszmar? Ledwo się wydostałem!

Potem zauważył skamieniałe twarze towarzyszy.

– Chłopaki, kim jesteście? Nie poznałeś mnie, czy co?

Potem zdali sobie sprawę, że ich przyjaciel żyje i ma się dobrze. Nie ważne jak O dziwo okazało się, że sam zamrożony, zawinięty w koszmar stopniowo rozmrażał się i odzyskiwał przytomność. Jak wszyscy trzej byli szczęśliwi! To podczas obiadu pili już dla zdrowia, a nie dla pokoju.

Zinaida Semenovna KAZARENKO, Kemerowo

Czas na wyspie rybnej

Like this post? Please share to your friends:
Leave a Reply

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!: