Zdjęcie z otwartych źródeł
Tomscy naukowcy zarejestrowali potężną emisję metanu do atmosfery w obszar Morza Wschodniosyberyjskiego. Zjawisko to wystąpiło w w wyniku uwolnienia gazu z topnienia zmarzliny podmorskiej.
Podczas wyprawy na statek „Akademik M. Keldysh” naukowcy odnotowali znaczną emisję gazów cieplarnianych. Członkowie wyprawy zbadali obszary Morza Wschodniosyberyjskiego, gdzie odkryto fontanny gazowe (sępy). Według ekspertów sępy są wynikiem przerwy w zmarzlinie podmorskiej i metan ulatniający się na powierzchnię wody.
Naukowcy odkryli nagły wzrost stężenia metanu w atmosfera przekroczyła znaczenie planetarne 6-7 razy.
Oddalenie od ekspertów w celu ustalenia współrzędnych najpotężniejszego łyka. Razem dzięki temu naukowcy mogli osobiście zaobserwować jedną z tych emisji. Ten sęp składał się z tysiąca bąbelkowych nici rozciągających się od morza głębokości do powierzchni. Kierownik wyprawy Igor Semiliłow przyznał, że po raz pierwszy w 45 wyprawach arktycznych zaobserwował takie silne emisje gazów cieplarnianych. I był już następny dzień kolejny łyk tej samej mocy, ale na innym morzu fabuła.
Według ekspertów wieczna zmarzlina przypomina bombę klimatyczną z opóźnionym działaniem. Tylko ciągłe emisje gazów cieplarnianych tylko wzmacnia efekt cieplarniany. W tym przypadku wieczna zmarzlina rozpada się pod wpływem globalnego ocieplenia, a nawet więcej poprawia zmiany klimatu na Ziemi.
Obecnie naukowcy kontynuują badania i przygotowują się badać potężne sępy powstałe na Morzu Łaptiewowym.
Dwa lata temu, na dnie Morza Barentsa, naukowcy odkryli ogromne „pagórki”, które zdaniem ekspertów mogą w przyszłości wybuchają, uwalniając do atmosfery potworne objętości metanu.
Andrey Vetrov
Rosja