Zdjęcie z otwarte źródła
Zjawisko atmosferyczne zwane „Steve” jest tak rzadkie i słabo rozumiane, że wciąż brakuje mu oficjalnej wiedzy naukowej opis, a imię było mu jak dotąd tymczasowe. Jednak dzięki entuzjaści zaangażowani w fotografowanie zorzy Steve już coś wie.
Uderzające zjawisko zostało po raz pierwszy udokumentowane przez członków Alberta Aurora Hunters Społeczność online w sieciach społecznościowych Facebook. Od tego czasu odnotowano jeszcze obserwacje Steve. około pięćdziesiąt razy. Zjawisko to jest fioletowo-zielony ogień na niebie, wyglądający jak długa wstążka. Nikt wcześniej wciąż nie wie, jak powstaje i dlaczego jest tak inny ze zwykłej zorzy polarnej.
„Alberta Aurora Hunters” nazwał to zjawisko „steve under” wrażenie kreskówki „Beyond the Fence”, jednego z jej bohaterów nazwał każdy nieznany mu przedmiot jako steve.
Wkrótce materiały fotograficzne entuzjastów zainteresowanych pracownikami NASA oraz profesorowie z Canadian University of Calgary. Naukowcy zaczęli intensywnie wyjaśnić naturę niestabilnego blasku na niebie.
Zdjęcie z otwartych źródeł
Ogólnie rzecz biorąc, steve jest rodzajem łuku do 30 szerokości kilometry, które rozciągają się na setki, a nawet tysiące kilometry i zawsze z zachodu na wschód. Zjawisko jest zwykle widoczny na niebie przez około godzinę. Jest sezonowe i pojawia się w północne szerokości geograficzne od marca do września. Steve najczęściej ma kolor fioletowy z krótkimi zielonymi plamami w postaci palisada.
Podobno jeden z satelitów europejskiej przestrzeni kosmicznej Agencja niedawno przeleciała przez taki blask na wysokości 300 kilometry. Czujniki urządzenia zarejestrowały tam wzrost temperatury aż 3000 stopni Celsjusza. Sprzęt pokazał ten steve to pasek gazu unoszący się na niebie z prędkością 6-10 kilometry na sekundę. Nie zbliżyło to jednak naukowców odkrywanie tajemnicy zorzy polarnej …
Aurora