Niedawno agencja kosmiczna NASA wykonała dziwaczne zdjęcia tego, co według naukowców „wyglądało jak ludzkie ślady” na powierzchni Księżyca. Jednak ślady te znaleziono 16 kilometrów dalej od miejsca, w którym astronauci kiedykolwiek prowadzili badania.
Projekt Apollo był trzecim programem lotów kosmicznych NASA, w ramach którego wylądowali pierwsi ludzie na powierzchni Księżyca: Neil Armstrong i Buzz Aldrin. W ten sposób dwaj legendarni astronauci osiągnęli cel prezydenta Johna F. Kennedy'ego, jakim było wylądowanie człowieka na Księżycu pod koniec lat sześćdziesiątych i zakończyli wyścig kosmiczny ze Związkiem Radzieckim.
Pięć kolejnych misji Apollo również sprowadziło astronautów na powierzchnię Księżyca i trwało to do ostatniej misji, Apollo 17. W rezultacie powierzchnię satelity Ziemi odwiedziło łącznie 12 osób.
Astronauta Apollo 17 Harrison Schmitt jest jednym z ostatnich ludzi, którzy postawili stopę na powierzchni Księżyca. Z zawodu geolog zebrał ponad 700 próbek księżycowych podczas najdłuższego księżycowego spaceru w historii.
Aby jak najlepiej wykorzystać swój czas, Schmitt i inny astronauta Eugene Cernan przejechali łazikiem ponad 35 kilometrów. Bez wiatru i trzęsień ziemi na Księżycu ich ślady pozostaną nietknięte przez miliony lat.
Sam Schmitt opowiedział, jak opracował unikalną technikę, która pozwala zbadać jak najwięcej powierzchni:
„Z góry pomyślałem, co muszę zrobić w ograniczonym czasie. Ślizgałem się po powierzchni i za każdym razem, gdy spadałem, naciskałem palcami, przyspieszając w ten sposób.
Kiedy wystartowaliśmy z księżyca, można było wyjrzeć przez okno i zobaczyć platformę startową, a także pozostawione wokół niej ślady.
Te ślady wciąż tam były prawie 40 lat później, kiedy Lunar Reconnaissance Orbiter przesłał zdjęcia Księżyca w wysokiej rozdzielczości w 2009 roku.
„To było naprawdę zabawne zobaczyć te zdjęcia z miejsca, w którym byłeś 40 lat temu i nic się nie zmieniło. Wszędzie są odciski stóp, przecinaliśmy je kilka razy i wyśmiewaliśmy się z kogoś, kto był tu przed nami.
Jednak żarty skończyły się, gdy na jednym ze zdjęć wysłanych z księżycowego orbitera widoczne były ślady stóp w odległości 55 kilometrów od miejsca lądowania.
Naukowcy NASA i księżycowi naukowcy Peter Schultz i Uyam Byrnes powiedzieli, że znalezisko było uderzająco podobne do kogoś, kto dosłownie maszeruje na powierzchni. Jednocześnie, pomimo podobieństwa do ludzkich śladów, rozmiar samych śladów jest znacznie większy niż ludzkich śladów.
Ślady znaleziono 16 kilometrów dalej od miejsca, w którym podróżowali astronauci, ale profesor i geolog Benjamin Weiss zauważył, że nie mają one nic wspólnego z narażeniem człowieka:
– Jeśli ślady wytyczał łańcuch meteorów, powinny leżeć w linii prostej. Jeśli wykluczymy meteory, mamy tylko jedno – szukać podobnych struktur w Układzie Słonecznym. Naszym zdaniem wskazówką są warstwy lawy w Kalifornii, gdzie takie kratery pokrywają ogromne terytorium ”.
„Uważamy, że te liniowe łańcuchy dziur są wynikiem procesów wulkanicznych na Księżycu miliardy lat temu. Najwyraźniej na powierzchni Księżyca znajdowały się duże nagromadzenia lawy.
