Zdjęcie z otwarte źródła
W silnym piciu z ludźmi często zdarza się naprawdę fantastyczne historie, ale zwykle im nie wierzą: nigdy nie wiadomo fantazyjne z pijanymi oczami … Tak, a ci ludzie sami nie są skłonni mów o swoich mistycznych przygodach, skoro nie zrozumieć, co było z nimi i jak to możliwe. Też zawsze istnieje ryzyko ośmieszenia …
Tak więc główny zegarmistrz z Muzeum Politechnicznego w Moskwie jest długi przez lata zachowywał tę historię, ponieważ początkowo była niebezpieczna, i po rozpadzie ZSRR zrozumiał: i tak nikt nie uwierzy. Jednak czas leci nieubłaganie, starzeje się i dlatego raz postanowiłem mówić o tym, co się stało, chociaż poprosił reporterów, żeby nie wymieniali nazwisk jego prawdziwe imię. Niech więc będzie dla nas Ivanem …
W tych latach Iwan mieszkał w Kazachstanie, w pobliżu znajdował się obóz dla więźniowie – z drutem kolczastym, wieżami strażniczymi, przerażający psy Jednym słowem wszystko jest tak, jak powinno być.
W młodości Ivan pił ciężko. I kiedy wszedł jedno ciepłe towarzystwo i świetnie zabrane do piersi. Wracał do domu późno w ciemności. Wieś, w której mieszkał facet, była duża i Iwana zgubiłem się. Szedł, szedł i natrafił na drut kolczasty. Zdając sobie sprawę, że poszedł do obozu, facet odwrócił się, ale wkrótce ponownie skierowany w stronę drutu. Stało się to kilka razy i w końcu Ivan postanowił się gdzieś położyć i spać do rana. Położył się blisko trochę ściany i naprawdę zasnąłem.
Zdjęcie z otwartych źródeł
Wcześnie rano, przed świtem, facet obudził się ze zdumienia rozejrzał się, nie rozumiejąc, gdzie jest. Okazuje się, że Ivan spał ściana koszar, a było ich kilka. Terytorium zostało otoczone trzy rzędy drutu kolczastego, wieże strażnicze uniosły się w niebo. Ivan zdał sobie sprawę, że jakoś znalazł się w obozie w strefie.
Widząc, gdzie jest punkt kontrolny, facet tam zmierzał. W punkcie kontrolnym dyżurował oficer i dwóch żołnierzy. Na widok Iwana ledwo nie zaniemówił.
– kim jesteś Jak się tu dostałeś?
Ivan odpowiedział, że dzień wcześniej był pijany i nie pamięta, jak się w nią włóczył strefa. Oficer stał się szary i rozkazał zabrać faceta do innego pokoju wyjaśnij wszystko na piśmie. Potem przeczytał, co napisano, przerwał rozdarł prześcieradło, zmiął skrawki i schował je do kieszeni.
„Ty – mówi – widziałeś drut kolczasty w trzech rzędach?” Na nią prąd się rozpoczął, nie można tam przejść. Okazuje się, że mógł tylko punkt kontrolny. Ale nasze drzwi są zamknięte, klucze są w sejfie. Tej nocy nikt nie wjechał na teren obozu. Gdybyśmy tu byli wpuść lub wyjdź bez specjalnego przepustki – to wszystko, my trybunał. Ale skoro tu jesteś, okazuje się, że wpuszczamy cię do strefy. Z wszystkie, jak mówią, konsekwencje dla nas. Dlatego jeśli nie powiesz mi, jak się tu pojawiłeś i dlaczego, otrzymasz termin pełna rolka.
I chociaż głowa Iwana pochodziła z kaca, jak z żeliwa, zdał sobie sprawę jak poważne jest wszystko. Już zdecydowałem, że to koniec. Oboje siedzą po cichu nie wiedzą, co dalej robić. Okazuje się, że każdy ma termin – i Ivan, oficer i żołnierze … Zapalili papierosa. Nagle oficer mówi:
– Dobra, chyba wymyśliłem. Poczekaj tutaj
Poszedł do swoich żołnierzy, a Iwanowi przyszło do głowy jedna myśl: „Zabiją czy to ja, czy nie? ”Oficer wkrótce wrócił.
„Na żywo” – mówi Ivan.
Poprowadził faceta przez jakiś ciemny przedsionek do żelaznych drzwi, otworzyła za pomocą kilku zamków. Potem były kolejne drzwi zamki A kiedy Iwan ją wyszedł, oficer powiedział mu:
– Żeby nikomu to nie powiedzieć! Jeśli się zepsujesz, wszyscy skończymy. Cios!
Ivan nawet nie pamięta, jak dotarł do wioski. Oczywiście, że jest nikim nie powiedział, co się stało, zrozumiał: oficer nie żartował z nim. I później kilka dni Ivan spotkał tego mężczyznę na ulicy. Był sam. Facet chciał przyjść, ale oficer zatrzymał go spojrzeniem, w którym wyraźnie przeczytać: „Nie przychodź!”
Potem kilkakrotnie spotkali się jako obcy. A potem ten oficer najwyraźniej został gdzieś przeniesiony. Wkrótce Ivan wyszedł wioska.
Oto historia, w którą możesz uwierzyć lub nie możesz uwierzyć. Ale nie na próżno mówi: Twoje czyny są cudowne, Panie, i nie ma liczb do twoich cudów …