Zdjęcie z otwartych źródeł
Ostatnio w wielu częściach amerykańskiego stanu Karolina Północna pojawiła się tajemnicza zielonkawa mgiełka, która jednak szybko znaleźć racjonalne wyjaśnienie. Według ekspertów wszystko nadmiar pyłku latającego z dębów i sosen stał się winą brzoza, morwa, buk i inne drzewa wiosną kwitnienie.
Ta wiadomość stała się szczególnie nieprzyjemna dla lokalnych mieszkańców, alergicy. Tak więc w mieście Durham koncentracja pyłku rośliny kwitnące okazały się tak wysokie, że miejscowi eksperci ogłosił, że „zagraża życiu”. W sieci WWW dystrybuowane zdjęcia „dotkniętego” obszaru, pokazujące domy i drzewa w surrealistycznej zielonej mgle, jak coś z film science fiction. Oczywiście wielu użytkowników Internet zaczął jednak budować najbardziej przerażające założenia szybko zostali wytrzeźwieni przez naukowców.
Naukowcy odkryli, że stała się obfitość pyłków w powietrzu wynik rosnących temperatur w wyniku globalnych zmian klimat. Według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska Środa, od 1995 roku, liczba dni w USA, kiedy cierpią na alergie ogólnie wzrosła o 25, czyli prawie miesiąc. To samo nawiasem mówiąc, najwięcej dzieje się w innych częściach świata, gdzie średnia roczna temperatura stale rośnie.