Zdjęcie z otwarte źródła
Silne trzęsienie ziemi, które miało miejsce w Nowej Zelandii zrobił tu wiele kłopotów. Z niego pozostały ruiny domów, zniszczone mosty, zepsute i podarte autostrady. Oczywiście klęskę żywiołową przypisano również skrzywieniu. tory kolejowe na trasie z Taumaruni do Hamilton.
Ale teraz stało się jasne, że tak po prostu nie może być. Po pierwsze, wielu ludzi widziało zakrzywioną drogę nawet przed trzęsieniem ziemi. Po drugie, dwóch pracowników kolei i rolnik był świadkiem samego faktu krzywizny szyny.
Rolnik Nicholas Foster powiedział, że wypuścił tego dnia pasą się małe stado owiec w towarzystwie swojego wiernego psa i w tym czasie on sam zajmował się innymi sprawami w garażu. Nagle pies Jackie wszyscy wystraszeni i jęki. Foster wyjrzał z garażu i Nie mogłem uwierzyć własnym oczom: nad polem, w pobliżu linii kolejowej, świecąca kula wzrosła, z niej skierowano wiązkę na stado owiec, po czym wszystkie zwierzęta zdawały się wyparować – nawet śladu pozostawione.
Piłkę tę widziało jednocześnie dwie szyny robotnicy złapani w pobliżu. Według nich promień z UFO szli ścieżkami, po których nagle stali się krzywi.
Przybył na miejsce zdarzenia ze stanem Nowozelandzki profesor komisji Thomas Gabs (stan University of Australia), dokładnie przestudiował to zjawisko i zakończył że trzęsienie ziemi nie mogło uczynić takiego cudu. Element po prostu przełamał szyny, tutaj metal fantastycznie wydłużył się kilka metrów, a zatem skręcone.
Jeśli odrzucimy interwencję kosmitów, mówi naukowiec Nie ma rozsądnego wyjaśnienia tego zjawiska. Oczywiście, że warto wziąć próbki samych podłużnych szyn i gleby pod nimi – może to coś pokaże i przynajmniej jakoś wyjaśni sytuację. Wszystko jednak sugeruje że świadkowie UFO nic nie wymyślili – fakt, jak mówią, jest
Warto zauważyć, że Nicholas Foster, mając zabezpieczone dowody ci sami pracownicy, którzy obecnie udowadniają firmie ubezpieczeniowej, że jego stado owiec zostało rzeczywiście uprowadzone przez kosmitów. Zastanawiam się, czy on wygra ten proces? ..
Czas trzęsienia ziemi