Zdjęcie z otwartych źródeł
Mieszkaniec kanadyjskiego miasta Calgary postanowił powtórzyć słynną scenę z filmu animowanego „Up”, wznoszącego się ponad ziemię wiele balonów. Dwudziestosześcioletni Daniel Boria nabył ponad sto balonów, napełnił je helem i przywiązał do ogrodu fotel. Mężczyzna wziął butlę z tlenem, nawigator GPS i spadochron.
Kanadyjczyk wydał dwadzieścia dolarów na zakup krzesła, ale sto trzydzieści balonów i wypełnienie ich helem kosztuje znacznie więcej – około 12 tysięcy dolarów. Daniel włożył wszystko w tę sztuczkę narzędzia marketingowe jego małej firmy, zamierzając tak w niecodzienny sposób reklamować swój własny biznes.
Na prowizorycznym samolocie wspiął się mężczyzna do poziomu chmur, gdzie widziałem stosunkowo blisko samoloty pasażerskie. Następnie Boris powiedział dziennikarzom że przeziębiłem się w temperaturze minus trzydzieści stopni Celsjusza i prawie szaro ze strachu, gdy zaczął się silny wiatr, intensywnie kołysać krzesłem.
W końcu marznący Kanadyjczyk zeskoczył ze spadochronem. Do niego udało się wylądować trzy kilometry wokół miejsca, w którym on zaczął. Podczas powrotu na ziemię Daniel zranił siebie obu kostki. Natychmiast przyjechał radiowóz i mężczyzna aresztowany za naruszenie przestrzeni powietrznej. To prawda później wydano kilka godzin ekstremalnych, pod warunkiem, że jest więcej nigdy nie latać w balonach.
Jak bardzo to wydarzenie wpłynęło na popularność firmy Borya, wciąż nie jest znana.