Duch konia w cyrku Jarosławia

Legenda o fantomie końskim w Jarosławiu jest dobrze znana. W od czasu do czasu w budynku cyrku miejskiego pojawia się duch – mówią, że to śnieżnobiały koń Sułtan, który zmarł 22 lata temu w wigilię Bożego Narodzenia. – Jakieś trzy lata temu przygotowywałem pokój bez ubezpieczenie Bardzo ryzykowne – powiedział Oleg Gymnast Weniaminow. – A w dni ferii zimowych przed wyjazdem Usłyszałem ciche rżenie w garderobie. Odwrócił się – biały koń stanął na tylnych łapach i natychmiast zniknął w powietrzu. Myślałem, że od zmęczenie zacząłem usterki. Ale nie można było anulować numeru i poszedł na arenę. Szybując pod kopułą cyrkową, nagle zrobiłem się niezręczny zamach stanu i jedna ręka poślizgnęła się. Cudem nie umarł. To Uświadomiłem sobie, że koń ostrzegł mnie przed niebezpieczeństwem. Myślę, że ten duch – anioł stróż całego cyrku! Były dyrektor Cyrk Jarosławia Anatolij Szałikow wspomina: – W 1992 roku nasz Sułtan nagle zachorował. Szedł na arenę przez 16 lat, świetnie wykonane sztuczki. Poprowadził w numerze „Konie na wolności” inne konie, ustalające tempo. I nagle minęło … Po południu Przemówienia Sułtan nie dotknął jedzenia, stał tępy. Trener Stanislav Stein wezwał lekarza weterynarii. Obejrzał konia i powiedział, że ma chorobę serca. I że musiał żyć nic, milczał – nie chciał się denerwować. Trener Inessa TRAKHTENBERG jadący sułtanem (zdjęcie z osobistego archiwum artysty) „DuchZdjęcia z otwartych źródeł

Stanisław pozostał obok przyjaciela. Wprowadził sułtana do kabiny, zamknięty stajnia. Zginając przednie nogi koń upadł na bok. Trener położył się w pobliżu. Głaszcząc jedwabną grzywę, wycierając z niej mokre łzy twarzy konia. I nagle zasnąłem. – Coś popchnęło mnie w ramię, – mówi trener. – Otwieram oczy i widzę, że drzwi do stajnia jest otwarta. A konia nie ma. Pobiegłem korytarzami do arena. W samym jej centrum stał mój sułtan. Stanisław powiedział: „Niech się pożegną” – i przyniosły kciuki i bariery na arenę. Koń wykonywać znane sztuczki. – Potem ukłonił się, poszedł do stoiska, położył się i wkrótce umarł. Była trzecia rano, na zewnątrz szalał grudzień zamieć, wspomina Stein. – Jestem trenerem w kilku pokolenia, zajmowały się wieloma końmi, ale sułtan jest wyjątkowy. Jest jak człowiek – wyrozumiały, wrażliwy. Nadal mam sny. Prawdopodobnie jego dusza tęskni za areną, więc nie może się rozstać cyrk

Czas

Like this post? Please share to your friends:
Leave a Reply

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!: