Zdjęcie z otwarte źródła
Pomimo faktu, że kapłan, egzorcysta i słynny Irlandczyk pisarz Malachi Martin zmarł w 1999 r. i był zaawansowany wiek – siedemdziesiąt osiem lat, innego dnia ukazała się prawdziwa przyczyną jego śmierci.
Według oficjalnej wersji, osiemnaście lat temu ksiądz zmarł z krwotoku mózgowego, po którym spadł na podłogę, a jego duch był podobny Mówi się, poleciał do innego świata. Stało się to w mieszkaniu w Malachi. Martin na Manhattanie. Jednak jego bliski przyjaciel, były agent CIA, Robert Marrow przyznał niedawno, że w to wierzy egzorcysta kapłan został zabity przez pewną mroczną siłę, która w nim mieszkała czteroletnia dziewczynka.
Jak się okazało, Robert był świadkiem podróży Martina do Connecticut, gdzie mieszkało opętane dziecko. Kiedy egzorcysta wszedł do domu, dziewczyna natychmiast podeszła do niego i całkowicie przerażająca zapytany głosem, czy kapłan myśli, że może pomóc do dziecka? A jednocześnie zaśmiała się ochryple. To było najbardziej przerażające obraz w moim życiu, przyznaje Marrow, to się boję włosy na głowie poruszyły się, ponieważ było jasne, że dziewczyna nie mówi od siebie, ale od tej ciemnej mocy, która ją zawładnęła, i które Malachi Martin zamierzał wypędzić do piekła.
W oczekiwaniu na wydanie nowego filmu o Martinie, byłym pracowniku CIA i przyjaciel księdza nie mogli się oprzeć i przyjęli reporterów RTE Radio 1, że Malachi zmarł praktycznie w swoich ramionach i wcześniej wypuścił ostatni oddech, Marrow przyznał, że został zepchnięty na podłogę niewidzialna siła, oczywiście ta, która próbowała przestraszyć egzorcystę w domu opętanej dziewczyny. Nie wystraszyła kapłana, wciąż jednak znalazła sposób na radzenie sobie z Martinem.
To była odważna i zdeterminowana osoba, kontynuuje Robert Marrow, na przykład ta ciemna siła, która zaszczepiła czteroletnie dziecko, Szczerze mówiąc, pracownik CIA przestraszył mnie, ale Malachi Martin pozostał spokojny i zrobił wszystko, co możliwe, aby wydalić demona. od dziewczyny. Niestety, w jednej sesji jest to praktycznie zrobione niemożliwe, ale kapłan nie miał już innej sprawy – zmarł wkrótce po pierwszej i ostatniej, jak się okazało, wizytach nieszczęśliwe dziecko.