Na podstawie szkolnego programu nauczania nauczyłem się, że my, ludzie, jesteśmy najlepsi dzieła natury. Natura, jak to ujęła Michurin, jest sprawiedliwa nasz warsztat. Ale gdy zmieniło się moje podejście do niej. A tak się stało. W samym środku podmokłych sześciu akrów przydzielona nam do ogrodnictwa, była młoda sosna.
Zdjęcie z otwartych źródeł
Chociaż nikomu nie przeszkadzała, nie przeszkadzały jej. Ale jakoś z pogłębiając rów melioracyjny, odciąłem jeden korzeń. Sosna doznał tego urazu, górna część tułowia była skręcona. Ale wkrótce w miejscu odciętego korzenia pojawił się nowy, choć odwrócony rowy i pień sosny stopniowo wyrównywały się. Nie ma jej już w rowie „poszedł”. Pamiętam, a potem pomyślałem: „Naprawdę zdałem sobie z tego sprawę nie możesz? ”Więc po raz pierwszy podejrzewałem, że drzewo może mieć umysł. Fabuła była stopniowo wypełniana łóżkami, szklarnie, budynki. Sosna nie przeszkadzała, a zatem nikt dotknięty. A jeśli musiałem jej jakoś przeszkadzać, miałem ją wcześniej ostrzegł. Kiedyś odkryłem jego korzenie w pobliżu ogrodu, ale z zaskoczony zauważył, że żaden z nich nie dostał się do ogrodu. Jak gdyby drzewo celowo ominęło je. Przez dwadzieścia lat na stronie Dom urósł. Sosna, która pojawiła się tuż pod jego oknem, urosła i zamieniło się w prawdziwe piękno. Położyłem pod nim krzesło odpocznij. Zimą zawiesiłem karmniki dla ptaków na jego gałęziach, latem zbudowałem urządzenie wykonane z rurek o różnych długościach – grało „muzykę wiatru”. Jakoś, kiedy siedziałem w fotelu, opierając się plecami o sosnę, czułem się jak drzewo, żałośnie prosi mnie o usunięcie „muzyki” wiatr. “Jak rozumiem, te dźwięki ją denerwują. Byłem zaskoczony, ale lampy usunięte. Od tego czasu nasz dialog stał się stały. I zdarzył się nie tylko z mojej inicjatywy. Oczywiście tak się stało, że nie zrozumiałem znaczenia wiadomości wysłane przez drzewo. Na przykład raz, kiedy sosna rozkwitła i zielone guzki pojawiły się na wszystkich końcach gałęzi, ja zdecydowali, że mają dużo witamin i dobrze byłoby z tego skorzystać. Jednak znów siedzę na krześle z zamkniętymi oczami, nagle wyraźnie widział przed sobą obraz stożka, a następnie zamiast tego rozchyliły się usta. Myślałem, że sosna mi to oferuje odgryź jej guzy. „Czy musisz je żuć?” Zapytałem mentalnie. W Odpowiedzią przede mną był obraz zaciśniętych warg. Tylko Później zdałem sobie sprawę, że to był zakaz. Ale potem wciąż się oderwałem kilka rożków do nalewki. Jakoś sprzeczaliśmy się z moją żoną jakie zwierzę pozostawiło ślady w ogrodzie. Nagle mnie sosna „zawołał” i pomalował mi przed oczyma kaganiec z zawieszką bokiem język, a następnie przedstawił ślady, te same, z powodu których my kłócił się z żoną. Oczywiście twarz była bardziej jak jakiś rodzaj chupacabra. a jednak zdałem sobie sprawę, że odziedziczył go pies. Ogólnie Rozmawiałem z sosną na różne tematy. Powiedzieli, jeśli możesz mówiąc o szkodnikach i gryzoniach, o pogodzie … Kiedyś zapytałem ona ma, jak widzi. Pine pomalował twarz bez oczu, a potem naszkicował dużą siatkę, podobną do układu naczyń włosowatych. Myślałem: „Ale wciąż musi istnieć mózg przetwarzający informacje?” On moje pytanie błysnęło jasnym pniem z gałęziami, tak jak nasze rdzeń kręgowy. Zauważyłem, że nawet „widzi” swoje korzenie i potrafi pokazać. Gdy huragan spadł w naszych lasach przed rokiem wiele sosn, myślałem, że być może nasz także boi się huraganów. Ale pytanie, czego się obawiała, otrzymało zupełnie inną odpowiedź: ja widziałem fragment ściany z bali. Myślę, że jasne jest, czego chciała powiedzieć to. Przez lata komunikacji z tym drzewem mam całkowicie stosunek do natury zmienił się. Uświadomiłem sobie, że rośliny są takie jak ludzie martwią się, radują, boją się … I najgorsze dla nich wrogami są ci, którzy mogą wyrządzić im poważne szkody. To my ludzie. Boris TRUDIN „Tajemnice XX wieku” kwiecień 2013 r
Rośliny