Zdjęcie z otwartych źródeł
Jakieś dwadzieścia lat temu śpieszyłem się na urodziny mojej siostry jego żony. Z wioski musiałem dotrzeć do Wołgogradu około 150 kilometrów. Dotarcie do autostrady Moskwy -Wołgograd, na terenie miasta Frolovo zacząłem czekać na autobus. Tylko tak transport publiczny nie tylko rzadko podróżował, ale także w Sobota była tak zatłoczona pasażerami, że nawet nie został. Zdając sobie sprawę, że ryzykuję brak urodzin, stałem się zwolnij jazdę. Po kilku nieudanych próbach, w końcu podniósł ciężarówkę bitumiczną KamAZ z długim cysterną. Cześć poszliśmy, drzemałem. Nie wiem, ile czasu minęło, ale w w pewnym momencie mój lekki sen zakłócił pisk hamulców. KamAZ ostro zwolniłem, więc położyłem obie ręce na panelu przednim kabiny. Ciągnik „Białoruś” błysnął bardzo blisko po prawej stronie łyżka koparki z tyłu. Okazało się, że kierowca ciągnika odszedł przylegający do właściwej drogi i był na naszej drodze. Hamulec było już za późno, ponieważ masa naszego samochodu wraz z ładunkiem wyniósł ponad 30 ton. Próbując uniknąć ciosu, KamAZ skręcił w lewo, ale tam po przeciwnej stronie zbliżyła się biała „Łada”. Potem kierowca KamAZ zawrócił w prawo na swój pas i rzucił się prosto na łyżce koparki. Wszystko to wydarzyło się, prawdopodobnie w mniej niż kilka sekund. I nagle w mojej głowie rozległ się głośny dźwięk zamówienie: – Cios będzie na szczycie! Połóż się! Bez wahania poślizgnąłem się z siedzenia pasażera w dół i prawie dotykając głowy nóg kierowcy, leżał na podłodze. W następnej chwili rozległ się okropny ryk. Wiadro trafiło prosto do tej części samochodu, w której siedziałem. Ja rzucił do przodu, a potem do tyłu … I wtedy coś się stało fantastycznie. Wszystko wokół zwolniło, co dzieje się podczas oglądania film po klatce. Odłamki przedniej szyby zatrzepotały w powietrzu i powoli, płynnie opadały jak płatki śniegu przy spokojnej pogodzie pokrywając wszystko wewnątrz kabiny błyszczącą warstwą. Nade mną jak papierowa, powoli kruszona metalowa kabina. Moje ciało jest jednakowe powoli, centymetr po centymetrze, ślizgał się po podłodze. Te 30-40 centymetry, które oddzieliły przednią ścianę kabiny od siedzenia, I pokonałem kilka minut. Wszystko wyglądało superrealistycznie! Ogólnie w w tej chwili ogarnęło mnie uczucie euforii. Nie było strachu w ogóle! I dopiero gdy moje biodro dotknęło siedzenia, świat nagle stał się to samo. Ostry ból przeszył jego bok. Pozostałości cierni obsypane z góry cząsteczki szkła, delikatnie drapiące moją twarz. KamAZ zamarł. Szukam do góry, zdałem sobie sprawę, co na mnie czekało, nie upaść na podłogę, – na górę część kabiny na poziomie mojej głowy była całkowicie zmięta. Drzwi samochodu po mojej prawej stronie ledwo spoczywały na dole pętla, opadająca do asfaltu. Spojrzałem na kierowcę. To był bielszy niż kreda, ale nietknięty – nie zadrapanie. Wiadro z pół kabiną nie jest dotknięty. – Dobra robota, dziękuję! Jeśli nie dałeś rady, może być gorzej ”- zachęciłem kierowcę. – Prawdopodobnie mnie tu nie ma potrzebujesz A potem nie mogę się spóźnić. – Nie, nie, nie potrzebne! – potrząsnął ta głowa. – Ponadto nie wolno przewozić pasażerów. – Cóż, potem poszedłem. Jeszcze raz dziękuję! Z jakiegoś powodu wyczołgałem się kierowca. Wygląda na to, że moja strona wydawała mi się teraz całkowicie przerażająca. Czując się prawie superbohaterem, skoczyłem samochód stąpa po asfalcie, otrząsa się z okien, bierze swój torba z rzeczami. Zauważyłem dziesiątki resztek ciągników metrów od drogi w polu. On też to zrozumiał. „Białoruś” więcej to było jak stos zmiętego metalu z ogonem resztek wiadra. Najbardziej niesamowite jest to, że kierowca ciągnika przeżył. Już się zbliżał my Nie było na nim siniaków ani otarć. Zauważyłem to jest bardzo pijany. – Zaczekaj! krzyknął do mnie. – Dokąd? Świadek będziesz! – Tak, poszedłeś! – Rzuciłem go, ledwo się powstrzymując, żeby tego nie zrobić powiedzieć więcej. Ponadto było wielu świadków. W końcu wiele samochodów zatrzymało się na drodze na widok wypadku. Przez kilka minut odebrał mnie samochód osobowy. Uderzyłem jej pasażerów historia właśnie doświadczonego. I kolejne pięć minut później uczucie euforia, która ogarnęła mnie podczas wypadku, nagle zniknęła i ja zaczął bić nerwowe drżenie. Po godzinie dotarłem bezpiecznie do Wołgogradu, a nawet miał urodziny. Ja nadal Zastanawiam się, jaka moc uratowała mnie przed nieuchronną śmiercią. Jurij Aleksandrovich SKORIKOV, Wołgograd
Czas kierowcy